JanekPradera JanekPradera
1351
BLOG

Tow. Janusz Wojciechowski straszy procesem i grozi

JanekPradera JanekPradera Polityka Obserwuj notkę 18
Janusz Wojciechowski w Swoim hagiograficznym tekście, zgodnie z zasadą że skoro inni mnie nie doceniają to sam się docenię, http://januszwojciechowski.salon24.pl/275062,atakuja-mnie-wiec-jestem
 opisał prześladowania jakich to rzekomo doświadczał od niedobrych ludzi i jakich heroicznych czynów dokonał.
Niestety żywot Pana Janusza Wojciechowskiego to nie żywot świętego. Pan Wojciechowski bardzo niechętnie przypomina Swoją komunistyczną przeszłość w ZSL-u, błyskawiczną karierę w reżimowej prokuraturze i reżimowym sądownictwie. Przypomniałem  o tym w tekście: „Janusz Wojciechowski - prześladowany komunista” http://janekpradera.salon24.pl/275074,janusz-wojciechowski-przesladowany-komunista  
I Pan Wojciechowski zagroził mi procesem (ostrzegam będzie śmiesznie):
„Panie Pradera, za "komunistyczną przeszłość" wytoczę Panu proces i wygram, bo komunista nigdy nie byłem.
Już sam tytuł - w którym nazywa mnie Pan komunistą, pozbawia Pana szans w procesie. Rzuca Pan zniewagę pozbawioną wszelkich podstaw.
Przynależność do ZSL w sądownictwie zamykała, a nie otwierała karierę. A że byłem sędzią - cóż, w PRL-u też byli bandyci i złodzieje i ktos ich sądzić musiał.
Napiszę Panu tylko tyle, - sądziłem przez 13 lat i nikt nigdy nie napisał na mnie skargi, A jednej, nigdy! Nikt nie wypomniał mi niczego niegodnego w moim postępowaniu.
W stanie wojennym orzekałem w jednej jedynej sprawie politycznej, uchyliłem areszt wobec kobiety zatrzymanej za kolportaż ulotek. Od tej kobiety w 2006 roku, w Instytucie Sadownictwa w Skierniewicach, w obecności całej Komisji Rolnictwa Parlamentu Europejskiego, dostałem kwiaty. Byem zaskoczony, wzruszony i zażenowany, bo to ja je powinien dać kwiaty, choć nie wiedziałem, że ją tam spotkam, po 24 latach.
I daję Panu ostatnie ostrzeżenie - niech Pan przybastuje z tymi atakami. Nic niegodnego Pan w moim zawodowym życiorysie nie znalazł i nie znajdzie, bo ja swojej działalności zawodowej jako sędzia wstydzić się nie muszę.
A co do ZSL - był w nim mój śp. ojciec, był mój śp. stryj Stanisław Wojciechowski, dyrektor sławnego warszwskiego Liceum Rejtana, gdzie działałą harcerska Czarna Jedynka.
Szanowani ludzie.
Niech Pan sprawdzi ile głosów dostaję w wyborach w moich rodzinnych stronach - Rawa Mazowiecka i okolice. Sądzi pan, że by mnie wybierali, gdyby pamiętali mnnie jako drania i karierowicza?

Kompletnie nietrafione są Pana ataki i jeszcze raz dobrze Panu radzę - niech ich Pan zaniecha, bo na oślep Pan bije i to się dla Pana źle skończy, w nieskończoność nie będę tego tolerował.
Zobaczymy czy Pan Wojciechowski dotrzyma słowa. Ileż to będą mieli dziennikarze używania gdy „wyjątkowo przyzwoity człowiek”, były członek reżimowego ZSL, asesor  reżimowej prokuratury a potem sędzia reżimowego sądu będzie próbował udowodnić że wcale nie był komunistą tylko ….(tu czekam na Wasze propozycje). Może wreszcie dowiemy się kim byli członkowie SD, ZSL, PZPR, skoro nie byli komunistami.
 
Uprasza się osoby bezmózgie aby nie komentowały tutaj, jaki i osoby, które uważają że przynależność do ZSL, SD, PZPR nie była niczym zdrożnym

"Jestem lumpen-liberałem aspirującym do łże-elit, tkwiącym w układzie i uprawiającym quasi-terror. Mój dziadek zakładał KPP i służył w Wehrmachcie, a prababcia była funkcjonariuszem carskiej Ochrany" "Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka